Nie da się z pewnością ukryć, że pierwsze skojarzenie, jakie niesie się z tak zwanymi „kozami”, to nawet jeśli nie czasy stanu wojennego i jego koksowniki, to zawsze będzie to bieda. Mówiąc krótko, klasyczne „kozy” są raczej symbolem niedostatku, niewygody i radzenia sobie w każdy możliwy sposób, niż elementem nowoczesnego mieszkania lub domu.
Pomimo takich skojarzeń, nowoczesne kozy zaczynają się coraz częściej pojawiać w naszych domach, albowiem są one zupełnie inne, niżeli starodawne kozy kojarzące się z biedą. Okazuje się bowiem, że jest to rozwiązanie łączące w sobie funkcjonalność oraz stylistykę, a do tego jest zaskakująco tanie, przynajmniej w porównaniu do jego bliskiego substytutu, czyli klasycznego kominka.
Nowoczesne kozy prowadzą właśnie triumfalny powrót do naszych domów, stają się modne i pożądane, jako dodatkowe źródło ciepła. Nowi użytkownicy chwalą je za kompaktowe rozmiary, ładny, nowoczesny wygląd oraz niskie koszty tak instalacji, jak i eksploatacji. Warta podkreślenia jest tutaj szeroka różnorodność, jeśli chodzi o ceny poszczególnych modeli. Najtańsze można dostać już nawet za kilkaset złotych. Są w stanie bez większego problemu dogrzać nawet duże pomieszczenia, a ich materiał wykonania, najczęściej żeliwo, gwarantuje wiele lat bezproblemowej racy.
Droższe modele są wykonane z bardzo efektownego szkła hartowanego lub z kafli ceramicznych. Te najbardziej zdobione i efektowne mogą kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Kozy można traktować jako element aranżacji wnętrza, ale ich moce grzewcze wcale nie są jedynie dodatkiem do wyglądu. Prostsze piecyki mają około 4 kilowatów mocy, ale są też dostępne znacznie potężniejsze urządzenia. Rodzaj ich konstrukcji oraz wykorzystywane paliwo decydują ponadto, czy mamy do czynienia z urządzeniami szybko produkującymi i oddającymi ciepło czy z takimi, które są w stanie podtrzymywać je przez dłuższy czas.