Dylemat pomiędzy klasycznym kominkiem i tak naprawdę jeszcze bardziej klasycznym piecem wolnostojącym pojawia się coraz częściej i z każdym rokiem wybór jest trudniejszy.
Głównie za sprawą tego, że zdobywające popularność „kozy” to obecnie urządzenia zupełnie inne, niż te wykorzystywane przez nas przed laty. Żeby podjąć odpowiednią decyzję, trzeba na spokojnie poznać oba rozwiązania i zdecydować, który z zestawów zalet, ale też wad, nam bardziej odpowiada. Za kominkiem przemawia estetyka i to, że kominek może być jedynym systemem ogrzewania domu. Oczywiście pod warunkiem, że będzie posiadał dodatek w postaci płaszcza wodnego lub systemu rozprowadzania ciepła po budynku. Jego wadą za to jest fakt, że zajmuje bardzo dużo miejsca. Potrzebne jest stworzenie w ścianie gniazda nie tylko na sam wkład, ale jeszcze zmieścić się musi jego spora obudowa.
Typowym miejscem ustawienia kominka jest salon, co przy wykorzystywaniu go w charakterze kotłowni staje się dość problematyczne. Kłopoty związane są nawet z tak prozaicznymi rzeczami, jak donoszenie do niego paliwa i wydobywający się z niego zapach palonego drzewa, kiedy otwiera się drzwiczki. Zabrudzenia pomieszczenia w zasadzie nie da się uniknąć. Problemem za to nie jest kwestia estetyki, ponieważ nawet do najnowocześniejszego wnętrza można dobrać taki kominek, który będzie się prezentował jak najbardziej spójnie w stosunku do reszty pokoju.
Nie można zapomnieć o koszcie instalacji kominka oraz problemach z tym związanych. Sam kominek jest drogi. Eliminowanie wszystkich powyższych kłopotów jest zwykle możliwe, ale też jest drogie. Prace wymagane do zamontowania kominka, nawet w najbardziej ograniczonej wersji, także sporo kosztują. Jeszcze większy problem jest wtedy, kiedy skończono już budowę pomieszczenia i dopiero teraz zapada decyzja o budowie kominka. W przypadku kozy większości tych problemów nie ma, ponieważ piec nie musi być złączony z bryłą budynku.